czwartek, 27 czerwca 2013

8: "Kocham Cię, rozumiesz to?"

*Megan*

Powoli zbliżyłam się do chłopaka i złożyłam delikatny pocałunek na jego ustach. Trwało to dość długo. Chciałam to przerwać, kiedy usłyszałam męski głos:
- Przepraszam, że przeszkadzam, ale chłopcy chcą, żebyście już wrócili.
- Już idziemy - powiedział Harry.
Spojrzałam na osobę, z którą rozmawiał Loczek i zmieszana zaczęłam podziwiać T-Shirt Stylesa. Nagle stał się naprawdę ciekawy. Ułamek sekundy później zauważyłam, jak Niall odbiega od nas ze swoją gitarą. Przeprosiłam Harryego i pobiegłam za Blondynem. Jednak w pewnym momencie zgubiłam go. Zrezygnowana krążyłam po mieście, gdy nagle - na moście nad dwupasmówką - zauważyłam jakąś postać.
Blondyn stał za balustradą chyba z zamiarem skoczenia. Jego włosy były ułożone w artystycznym nieładzie, a on sam wydawał się być przerażony. Po drugiej stronie balustrady leżała jego gitara. Chciałam podejść, ale bałam się tego. Bałam się jego reakcji na mój widok.
Jednak zaryzykowałam. Przeszłam przez balustradę i stanęłam obok niego. Spojrzałam na jego twarz. Cierpiał. To było widać na pierwszy rzut oka. Ale czemu cierpiał? Przez co? Lub raczej - przez kogo? A może tylko mi się wydawało, że cierpi?
- Co się stało? - zapytałam niepewnie.
- Zostaw mnie.
- Niall, co ci jest?
- Mówię, zostaw mnie. Nie chcę, żeby i tobie się coś stało.
- Niall, jeśli nie powiesz mi, co się dzieje i skoczysz, ja zrobię to samo - bez zastanowienia.
- Nie mogę ci powiedzieć.
- Możesz, zaufaj mi.
- Ja ci ufam. Ale nie powiem ci.
- Chodź, przespacerujemy się i wszystko mi wyśpiewasz.
- No dobra - powiedział zrezygnowany.
Przeszliśmy przez balustradę, chłopak wziął swoją gitarę i ruszyliśmy w stronę jednego z pobliskich parków, a kiedy tam dotarliśmy, usiedliśmy na ławce. Przez chwilę patrzeliśmy na siebie w ciszy, którą w końcu przerwałam pytaniem:
- To powiesz mi, co się stało czy mam tak tu siedzieć?
- Ty się stałaś - powiedział ze spuszczoną głową.
- Co? Niall, o czym ty mówisz? Ja wiem, że byliście z Lou najlepszymi przyjaciółmi, ale bez przesady. Żeby z mojego powodu się zabijać?! To trochę nienormalne.
- Nie o to mi chodzi.
- To o co?
- Już ci mówiłem - westchnął.
- Niall, to powiedz jeszcze raz! Ja nie wiem, o co ci chodzi.
- Kocham Cię, rozumiesz to? Ale ty najwyraźniej wolisz Harryego.
- Niall, nie wolę Harryego. Ja...uważam, że jeszcze nie jestem gotowa na chłopaka, a poza tym nie wiadomo, czy jeszcze kiedyś wrócę do Londynu. Czemu aż tak bardzo ci zależy? Przecież jestem zwykłą dziewczyną. Niczym nie wyróżniam się od innych.
- A właśnie, że wyróżniasz. Jesteś jedyna w swoim rodzaju, masz własny styl bycia, nie przejmujesz się tym, co mówią inni. Za to cię kocham.
- Niall...
- Tak?
- Powiedziałabym ci coś, ale nie...
- No, mów.
- Nie, nieważne.





Hej Skarby :*

No więc jest :D Dzisiejszy rozdział dedykuję Weronika Ladzinska  - dziękuję ci za miłe słowa <3

Mrs.Horan

2 komentarze:

  1. Zajebisty ♥ czekam na kolejny :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hah, dzięki :* Już dodaję :)) Przepraszam, że tak późno, ale nie miałam pomysłu...

      Usuń