czwartek, 13 czerwca 2013

7: "Pocałuj mnie"

*Megan*

- Megan, zaczekaj!
Odwróciłam się i ujrzałam...Nialla?! Co on tu robi? Przecież podobno mnie nie lubi.
- Miałem ci powiedzieć, czemu cię nie lubiłem - przypomniał mi.
- Tak, miało to być rok temu - skomentowałam.
- Wiesz już, czy nie?
- Domyślam się.
- I jak myślisz?
- I myślę, że po prostu jesteś zazdrosny o Louisa - dlatego mnie nie lubisz. Mam rację?
- Muszę przyznać, że tak, masz rację. Jak się tego domyśliłaś?
- Chłopcy mówili, że dogadywaliście się jak nikt inny.
- No tak, mogłem się domyślić.
- Więc dlatego mnie nie lubisz...
- Przepraszam panią, samolot zaraz odlatuje - wtrąciła pani sprawdzająca bilety przed wejściem do samolotu.
- Już idę - odpowiedziałam jej.
- Megan, nie jedź - poprosił mnie Niall.
- Co?
- Ja cię nie lubię...bo cię kocham...
- Co? - zdziwiłam się jeszcze bardziej.
- Spodobałaś mi się od pierwszego wejrzenia. Wiem, że nie znamy się za długo, bo zaledwie dwa lata, ale kocham cię. I teraz nie kłamię. Zgodzisz się być moją dziewczyną?
- Proszę panią.
- Już idę. Niall, ja wyjeżdżam i nie wiem, czy jeszcze wrócę.
- Ale powiedz "tak" lub "nie".
- Niall, jeśli jeszcze kiedykolwiek tutaj wrócę, to pogadamy, dobrze?
- Dobrze - westchnął.
- A jeślibym tu nie wróciła, znajdź sobie kogoś. Zapomnij o mnie.
- Nigdy o tobie nie zapomnę. Nie dałbym rady.
- Proszę panią.
- Muszę iść. Pa, Niall.
- Pa - złożył pocałunek na moim policzku. - Megan - usłyszałam nieco ciszej.
Na samą myśl, jak wypowiedział moje imię, uśmiechnęłam się. To było przyjemne, słyszeć to z ust Nialla w ten a nie inny sposób. Myślałam o tym przez cały lot, a później drogę do domu. Nie mogłam się tego pozbyć z mojej głowy. Ja..chyba...chyba się zakochałam...
"Ale ja nie wiem, czy tam wrócę" - pomyślałam.
- Jeszcze tam wrócisz, na pewno - powiedziała do mnie mama.
- Co? - zdziwiłam się.
- No, mówiłaś, że nie wiesz, czy jeszcze tam wrócisz.
- Powiedziałam tak?
- Oczywiście. A chcesz tam wrócić?
- Pewnie - uśmiechnęłam się.
- No to postaram się coś zrobić w tej sprawie.
- Serio?! Mamuś, mówiłam ci już, że cię kocham?
- Wiele razy :))
- No to mówię jeszcze raz.

*Trzy miesiące później*

To już ostatni rok szkoły. Cieszę się, bo w moją osiemnastkę nie będę musiała się martwić się o książki do następnej klasy. Będę mogła po prostu cieszyć się wolnością i zaplanować sobie wszystko. A kto wie, czy nie zamieszkam z Louisem i resztą chłopaków? Co do Nialla, rzadko kiedy się odzywa. Jednak nie mogę go o to obwiniać, w końcu to ja nie zgodziłam się być jego dziewczyną, a poza tym co chwilę mają jakieś koncerty, wywiady. Może po prostu nie ma czasu na rozmowy? No właśnie, ani razu nie wyjaśnił mi tego braku kontaktu...a może wtedy się naśmiewał? Może tak naprawdę nic do mnie nie czuje, nie podobam mu się?
- Halo, Meg - z rozmyślań wyrwał mnie głos Ness.
- Coś się stało? - zapytałam, wybudzając się ze "snu".
- Nie, poza tym, że pytałam, czy idziesz na koncert One Direction w tę sobotę - odpowiedziała sarkastycznie.
- Co?! One Direction tutaj?! W sobotę?! Wiadome, że idę!! Muszę sobie z tą bandą debili porozmawiać...
- No, Louis na pewno załatwi ci bilet VIP.
- ...a ty idziesz ze mną!!
- Co? Nie! Nie będę przysłuchiwała się rozmowie twojej i twoich znajomych!!
- Ale ty ich tak uwielbiasz. A zwłaszcza Louiego.
- Oj, przestań. Nawet nie mam funduszy na bilet.
- Ja ci go załatwię.
- Nie, Meg, nie próbuj.
Ale ja jej nie słuchałam. Szybko wystukałam numer do brata i zadzwoniłam. Jeden sygnał. Drugi. Trzeci. W słuchawce odezwał się głos:
- Halo?
- Louis - zaczęłam. - Podobno macie koncert w Doncaster.
- No, właśnie miałem do ciebie dzwonić. Przyjdziesz?
- Taaak, ale jest taka sprawa...
- No jaka, słońce, jaka?
- Booo...Vanessa też chciałaby iść, ale nie ma kasy na bilet. Czy mógłbyś...?
- No jasne - przerwał mi. - Czego się nie robi dla przyjaciółki siostry. A gdzie jesteście?
- W tej kawiarni obok naszego domu.
- No to za chwilę tam będę - piii piii piii.
- Za chwilę tu będzie - poinformowałam przyjaciółkę. - Uprzedzając twoje pytanie - nie wiem, co on tu robi tak wcześnie.
- Aaa...eee...już tu SĄ.
- Co? Jak "są"?
- Spójrz za siebie.
Odwróciłam się i ujrzałam ogromną bandę - Louis, Harry, Zayn, Perrie, Liam, Danielle i Niall. Wszyscy uśmiechnęli się do nas promiennie i usiedli przy stoliku.
- Cześć - uśmiechnęłam się.
- Czeeeść! - zawołali chórkiem.
- Megan, zanim wręczę wam bilety - zaczął Lou. - To Harry chciałby cię prosić na słówko.
- To czemu sam mi nie powie, że chce porozmawiać? - zapytałam.
- Bo się wstydzi - wyśpiewał Liam.
- No dobrze - zaśmiałam się. - Chodźmy - zwróciłam się do Stylesa.
Wyszliśmy z budynku i stanęliśmy tak, żeby chłopcy nas nie widzieli. Nie wiem czemu, właściwie to Harry tak stanął. Ja nie prowadziłam, to jego wina...
- A więc? - zapytałam. - O czym chciałeś porozmawiać?
- Booo...widzisz...nie przyjechaliśmy tu z byle powodu...
- No wiem, macie tu koncert.
- Nie...nawet nie o koncert chodzi...
- A więc o co?
- Bo widzisz...ja...czuję coś do ciebie...to więcej niż przyjaźń. Tak, to coś zupełnie większego. To...miłość? To chyba odpowiednie słowo...i chciałem zapytać o jedno. Czy...czy będziesz moją dziewczyną?
- Yyy...Harry, bo widzisz...eee...ten tego... - zmieszałam się. - Chciałabym móc powiedzieć, że tak, ale...
- Pocałuj mnie - przerwał mi. - Skoro nie chcesz być moją dziewczyną, to chociaż mnie pocałuj. Tylko tego teraz pragnę...

---------------------------------
Hej :))
Obiecałam na jutro, ale nudziło mi się na matmie i napisałam dzisiaj xD I love maths because I can write for my blog hahaha :D A to chyba mi się coś pomieszało :P Mam nadzieję, że blog Wam się w dalszym ciągu podoba. Piszcie w komentarzach, jeśli mam coś zmienić :))

Mrs.Horan

P.S. Kocham Cię, LoveOneDirection♥ - za wszystkie miłe słowa o moim blogu <3

3 komentarze:

  1. Też cię kocham Mrs.Horan ♥
    + Kocham też twoje blogi *-*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. boski rozdział cała historia jest naprawdę warta uwagi czekam na kolejny rozdział

    OdpowiedzUsuń